W grudniu mieliśmy jeszcze jedną niespodziankę. Nasz kolega Kostek, a właściwie jego mama przyprowadziła domowego pupila. Radość całej grupy nie miała końca. Każdy chciał choć na chwilę pogłaskać psiaka, który chyba nie do końca był zadowolony z naszego zainteresowania. Na szczęście wszystko znosił bardzo dzielnie. Było bardzo wesoło.